Nie tylko koronawirus – czyli o tym, skąd się biorą gatunki obce

Czy widzieliście kiedyś kolorową mapę z obrazkami roślin i zwierząt zamieszkujących różne części świata? Jeśli tak, to na pewno pamiętacie, że kangury żyją w Australii, żyrafy można spotkać w Afryce, a pingwiny występują na Antarktydzie. Taki odwieczny porządek świata został zakłócony przez ludzi, który coraz częściej „mieszają się” w to, w jakich miejscach żyją zwierzęta i rośliny. Czasem ludzie pomagają im przedostać się w całkiem nowe miejsca, często aż na drugi koniec świata. Gatunki, którym ludzie pomogli odbyć takie podróże nazywa się gatunkami obcymi.

Dlaczego ludzie pomagają gatunkom w podróżach do nowych miejsc? Robią to na przykład po to, żeby uprawiać egotyczne rośliny i hodować egzotyczne zwierzęta. Kukurydza, ziemniaki, żółwie czerwonolice i papugi – to właśnie gatunki obce w Polsce, które zostały tu celowo sprowadzone przez ludzi. Czasami ludzie w ogóle nie wiedzą o tym, że pomogli jakiemuś organizmowi przybyć w nowe miejsce. Na przykład sprowadzone przez ludzi. Czasami ludzie w ogóle nie wiedzą o tym, że pomogli jakiemuś organizmowi przybyć w nowe miejsce. Na przykład jakiś owad może się schować w podróżnej torbie w czasie wakacyjnego wyjazdu do ciepłych krajów i niezauważony przyjechać do Polski jako pasażer na gapę.

Może Wam się wydawać, że takie wzbogacanie naszej przyrody nowymi gatunkami jest bardzo dobrym pomysłem. Bo przecież im więcej różnych roślin i zwierząt wokół nas – tym lepiej. Niestety, nie zawsze tak jest. Niektórzy z tych nowych przybyszów zaczynają się zachowywać jak bardzo nieproszeni goście. Mało tego: część z nich zachowuje się aż tak źle, że zaczyna zagrażać naszym rodzimym gatunkom, a nawet zdrowiu i życiu człowieka. Zapraszam na wykład, na którym powiem dlaczego się tak dzieje i co każdy z nas może zrobić, żeby tego problemu nie pogarszać.